niedziela, 27 grudnia 2009

Christmas, Avatar movie, something else...

Tak jak się spodziewałam, święta minęły dosyć szybko. Było w porządku, bez rewelacji, ale też nic specjalnie nie zepsuło mi humoru. Dni jak każde... Spotkałam się z całą najbliższą rodziną, porozmawiałam z Agatą, pobawiłam się z dzieciakami, i wróciłam. W zasadzie, lubię taki wymiar świąt. Jestem tam, w Strzelinie, po czym wracam, 'jak gdyby nigdy nic' do domu, i mam spokój ^^.

Zaraz po powrocie musiałam się przyszykować na wizytę we Wrocławiu, cel - film "Avatar". Jeszcze nigdy nie widziałam tak pełnej sali O-o. Siedzieliśmy w 3 rzędzie: Daga, Irek, Bartek, Ja i Ewa. Film bardzo mi się podobał ^^. Ale i po tym razie mówię stanowcze "nie" filmom 3D. Tym razem może faktycznie efekty były niezłe, ale w niektórych momentach wszystko mi się zamazywało, i lepiej oglądać było ze ściągniętymi okularami ^^' Co do samego filmu, fabuła mnie nie zmęczyła, pomimo, że film trwał ponad 2,5 godziny, nie nudziłam się. Choć prawdę mówiąc, był dosyć przewidywalny :D. Ale mimo to, dla samych efektów, dla stworzonych postaci, warto zobaczyć ten film, polecam~! 

Przed seansem skoczyłam z Kizą po paru sklepach. W h&m'ie zobaczyłam tą sukienkę..

. zakochałam się w niej <3>

Stwierdziłam, że zabawię się w kiriban, czyli łapanie numerka na moim liczniku ^^. Numerek, który trzeba złapać too... 1234! osoba, która wyśle mi screena z tym numerkiem [albo, jemu najbliższym ;)] na maila justyna.chi@interia.pl , może 'wygrać'... Swój portret albo wersję SD namalowaną przeze mnie ^^'. Powodzenia! :D 

I thought about kiriban - that's game with numbers in counter ^^. This one, who catch 1234, and send me screen with this number [ my mail: justyna.chi@interia.pl ] can win portrait or SD version of oneself, drawing by me ^^ Good luck!

Nastrój: taki średni.

Czytane: dawno nic...

Słuchane: Co po kolei leci w odtwarzaczu, oraz wszystkie zajebiste piosenki świąteczne z radia

+Ogladane: Avatar, house 1x21 wczoraj z Dżulką.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz